W ostatnią sobotę i niedzielę (1-2 kwietnia br.) odbył się państwowy egzamin certyfikatowy z języka polskiego jako obcego. Uczestniczyło w nim siedemnaście osób: 10 na poziomie B1, sześć na poziomie B2 i jedna osoba na C1. W większości są oni mieszkańcami Polski (m.in. Warszawy, Białegostoku, Bielska-Białej), cenionymi pracownikami, małżonkami Polaków, wychowującymi polskie dzieci, ludźmi czującymi silne więzy z naszym krajem. Kilka osób przyjechało do Opola wprost z zagranicy, a ich zainteresowane polszczyzną (i potrzeba urzędowego potwierdzenie jej znajomości) wynika ze względów zawodowych, pracują bowiem w sferze różnorakich międzynarodowych kontaktów.
Przewodniczącą Komisji Egzaminacyjnej była p. dr Anna Butcher z Centrum Języka i Kultury Polskiej dla Polonii i Cudzoziemców UMCS w Lublinie (a zarazem ekspert z tzw. listy ministerialnej), członkami natomiast dr Monika Krzempek i mgr Anna Andrzejewska, obie legitymujące się specjalnymi uprawnieniami.
Niezależnie od poziomu egzaminy z polskiego nie są łatwym wyzwaniem. Pierwszego dnia odbywa się część pisemna: rozumienie ze słuchu (30 min.), rozumienie tekstów pisanych (60 min.), testy gramatyczne (60 min.), samodzielne pisanie dwóch (krótkiego i długiego) tekstów (60 min. na B1, 90 min. na B2 i C1). Pomiędzy sprawnościami zdający mają tylko 10 minut przerwy. W sumie cztery – cztery i pół godziny pisania, skupienia, wytężania umysłu, myślenia , napięcia, stresu. Drugiego dnia, w niedzielę był egzamin ustny, też niełatwy, zdawany przed 3-osobową komisją, która – zgodnie z procedurami – nie może nawet za bardzo się uśmiechać.
Ośrodkowi egzaminacyjnemu także stawia się wysokie wymagania. Tryb, przebieg, warunki lokalowe egzaminu etc. – wszystko to określa ustawa, rozporządzenie ministra, a także szereg procedur wewnętrznych, wypracowanych w ciągu prawie już 20 lat certyfikacji. To również „egzamin” dla organizatorów (dr hab. Marzena Makuchowska, prof. UO i p. Ewa Firlus). Stawką jest nie tylko zadowolenie (czy choćby – brak pretensji) zdających, ale także dobra opinia „w środowisku”.
Zrobiliśmy wiele, żeby wszystko – począwszy od rekrutacji – przebiegło bez żadnych zakłóceń, w miłej, sprzyjającej naszym gościom atmosferze. To się zdecydowanie udało. Dla naszych gości najmilszą pamiątką z Opola będzie oczywiście pozytywny wynik na certyfikacie, czego oczywiście nikomu nie możemy zagwarantować, ale czego życzymy im jak najserdeczniej.
tekst: dr hab. Marzena Makuchowska